Gotowe winietki dla 160 gości weselnych.
Nawiązałam się kokardek, prawda?
Ale przyjemna to była praca.
Dziękuję wszystkim za cudne rady dotyczące robienia dziurek w albumie. Koniecznie muszę kupić dziurkacz rewolwerowy ;o))
Tym razem poradziłam sobie zwykłym, tyle tylko, że dosyć sporym. Albumy zakończone. Jutro obfotografowuję.
Pozdrawiam ;o))
o jacie, teraz jesteś specem od wiązania ;-)
OdpowiedzUsuńp.s. gdzie mieszkasz, bo może coś można szybko zrobić z brakiem biżu
No, no, prawie jak praca seryjna, to się nawiązałaś:)
OdpowiedzUsuńTeraz już wiem, do kogo mam się zapisać na kurs wiązania, bo moje wciąż koślawe wychodzą:)
pierwsze skojarzenie: sala kinowa ! ....
OdpowiedzUsuńteraz już żadna kokardka Ci nie straszna :)
POzdrawiam :*
Ale Ci wyszły ładne i równe te kokardki!
OdpowiedzUsuńAle równiutki rząd kokardek!
OdpowiedzUsuńWracając do dziurek. Najpierw wybieram bazy
i docinam do nich papier i z takim bagażem pędzę do okolicznego punktu ksero (niestety mają tam tylko grzbiety plastikowe :(), robię dziurki i w bazie i w papierze (osobno), oklejam podziurkowaną bazę podziurkowanym papierem i wtedy dopiero w wyżej rzeczonym punkcie "sprężynkuję". Dość to uciążliwe, ale obecnie nie mam innej możliwości.
A dziurkacz rewolwerowy już do mnie frunie,
a jak dofrunie dam znać co i jak.
Ale się spisałam :)))
odwaliłaś kawał dobrej roboty! a kokardki... ah, gratuluję cierpliwości:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Podziwiam...wspaniała praca:)
OdpowiedzUsuń