Weekend deszczowy minął pod znakiem filcu. Nie było mi dane usiąść sobie wygodnie, żeby poscrapować, więc między poduchami stworzyłam brochę, którą potem przerobiłam na ozdobę do włosów dla córci. Przyszyłam gumeczkę i od teraz - jest to brocha Lenki ;o))
Tak wygląda: Mój pierwszy raz ;o)
A to już prezentacja na włoskach modelki-właścicielki.
Fotki fatalne jakościowo, ale czegóż chcieć więcej, skoro non stop pada, a niebo tak szare, jakby się świat miał kończyć!! Nie dziwię się, że synuś wstrzymał akcję wyłażenia na świat. Widocznie u mamy w brzuchu mniej ponuro, niż poza brzuchem.
Mmmm... Broszka w takich "moich" kolorach :)))
OdpowiedzUsuń