Efekt końcowy jest więc (z tego samego powodu) zgoła inny od zamierzanego, co nie zmienia faktu, że strasznie się starałam.
Pod poprzednim postem napisałam, że z moim gardłem lepiej, ale wypowiedziałam to chyba w złą godzinę, bo znów boli..... (takie są skutki nie brania antybiotyku do końca ;o/)
Pozdrawiam Was ciepło.
P.S. Powiem Wam w sekrecie, że szyję kolejnego królika, który też będzie miał imię na M. Ale ciiiiiiii
;o))
Marcel..tak miał na imię mój Kroliś.... :(
OdpowiedzUsuńświetny Marcel :))
OdpowiedzUsuńi chyba wiem dla kogo kolejny na M. :))))
boski jest i taki hipis jakby z niego :D
OdpowiedzUsuńMonami: pamiętam...
OdpowiedzUsuńAśko: Cicho siedź!! :P
Mleczkowa: A tyś po co tu przylazła, akurat teraz? :P